Hak i Rumple wreszcie ścierają się w Storybrooke. W międzyczasie Belle spotyka się z Mulan, która poluje na gigantyczną bestię w sezonie 2, odcinek 11 „Dawno, dawno temu”: „Odmieńca”.

Ten odcinek Pewnego razu jest zatytułowany „The Outsider”, ale tak naprawdę ten tytuł powinien być w liczbie mnogiej, ponieważ dotyczy tak wielu pobocznych postaci tego serialu. W szczególny sposób traktowane są historie Mulan (Jamie Chung) i Belle (Emilie de Ravin), a nie Snow (Ginnifer Goodwin) i Emma (Jennifer Morrison), jak to zwykle bywa. A księciem tygodnia jest raczej Philip (Julian Morris) niż Czarujący (Josh Dallas).
Tymczasem historia ciemnej strony nie należy do Cory (Barbara Hershey) ani Reginy (Lana Parilla), ale raczej do Haka (Colin O'Donoghue) i Rumpla (Robert Carlyle).
Smee (Chris Gauthier) również pojawia się, aby tym razem zagrać i jest pierwszym z mieszkańców Storybrooke, który przekroczył linię na granicy miasta i nie doznał bolesnej śmierci ani amnezji. Jego as na dołku? Magiczna mikstura uwarzona przez Rumpla, która przekształca ukochany przedmiot osoby w talizman, który chroni ją przed nową klątwą. Oczywiście Smee jest tylko szczurem laboratoryjnym używanym do upewnienia się, że mikstura jest bezpieczna dla Rumpla, aby mógł go użyć na płaszczu swojego syna i pozwolić mu wydostać się z piekła z Dodge'a. Teraz, gdy eksperyment się powiódł, Rumpel informuje Belle, że w końcu wyrusza na poszukiwanie syna.
Najwyraźniej magia jest tylko w małych fiolkach i małych woreczkach, ponieważ informuje ją, że nie wystarczy, by zabrać ją ze sobą. Na szczęście tym razem stał się wiecznym optymistą i chociaż nie jest zachwycona perspektywą pozostania w tyle, zgadza się. Zmarszczką w planie jest Hak, który najpierw podąża za Belle, a następnie obraca się przeciwko niemu, gdy poluje na jego niewidzialną łódź i wyrzuca uwięzionego Archiego (Raphael Sbarge). Wszystko to dzieje się, gdy w tle główni bohaterowie narzekają i narzekają na to, jak bardzo tęsknią za swoją ojczyzną i chcą wrócić; dobrze, że ich psychiatra mimo wszystko nie umarł.

Jednak wspomnienia z przeszłości mogą być niewiarygodne, a obraz namalowany przez wyprawę do Zaczarowanego Lasu w tym tygodniu, który był równie brutalny i zabójczy jak Storybrooke, z wyjątkiem tego, że Storybrooke ma takie rzeczy jak prąd i bieżąca woda. Poza tym Storybrooke nie został jeszcze terroryzowany przez ognistą bestię, czego nie można powiedzieć o wiosce Mulan w przeszłości. Wieść o tej bestii dociera do wioski Belle i Belle, namówiona przez krasnoluda, który pewnego dnia stanie się Grumpy (Lee Arenberg) i uzbrojona w swoje książki i dar czarodziejskiego pyłu krasnoluda, wyrusza z mężczyznami na przygodę.
Kpią z niej, łapczywie akceptują wskazówkę, którą dostarcza, a kiedy skończą, porzucają ją. Na szczęście sprytny mol książkowy miał na tyle rozsądku, by nie wskazywać im właściwego kierunku i sama ruszyła za bestią. Książki nie dodają jednak ani jednej odwagi i na pierwszy rzut oka bestia w swojej jaskini obraca ogonem i biegnie (w jej obronie CG był na tyle zły, że kogokolwiek przestraszył). Mulan wyskakuje z lasu i niezbyt jest zadowolona z wścibskiej dziewczyny, choć z czasem zmienia melodię i oboje jednoczą się, aby pokazać światu, do czego zdolna jest Girl Power.
Kilka spalonych staników [mówiąc metaforycznie] i jedna ranna wojowniczka później, a Belle ponownie zostaje sama z bestią. Tym razem jest na krawędzi sukcesu, gdy zdaje sobie sprawę, że bestia wysyła SOS. Belle, wiecznie optymistka, ciska w nią swoim pixie i POOF! Bestia przemienia się w Filipa. Dzięki swojej nowo odkrytej odwadze i poczuciu celu, Belle zrzuca Philipa z kontuzjowaną Mulan i udaje się do Rumpelika, ale Regina szybko ją szanghuje i zaciąga do lochu.

Wracając do teraźniejszości, Belle wystawia na próbę wszystko, czego nauczyła się od Mulan, najpierw testując swoją siłę w walce z Hakiem, a następnie raz na zawsze udowadniając, że nie chce zrezygnować z Rumpla, bez względu na to, jak ciemne mogą się wydawać rzeczy. Odświeżającą rzeczą w tej księżniczce jest to, że nie jest niczyją bratkówką i nie traci tego emocjonalnie, gdy robi się ciężko. Jest także rozważna i bezinteresowna, czego bardzo brakuje w mężczyźnie, którego kocha.Jak zawsze, ostatnie kilka minut odcinka rzuca najbardziej nikczemne krzywizny, a kolejny odcinek w przyszłym tygodniu wygląda tak, jakby wszystkie wątki fabularne sezonu miały się zderzyć czołowo.
W miarę jak ten serial wciąż się rozwija, staje się coraz bardziej oczywiste, że mocne strony pisarzy tkwią w złoczyńcach, których starannie stworzyli. Ich najbardziej dynamiczne odcinki do tej pory to te, które koncentrują się na Rumpie, Haku, Reginie i Corze, podczas gdy ci, którzy koncentrują się na „dobrych” postaciach, zwykle pozostają w tyle pod ciężarem rozczarowujących występów i szczudłowych, ogólnych dialogów. Emma i Belle to jedyne dwie postacie z kręgosłupem i ujmującym optymizmem, które nie powodują bólu zębów od zbyt wielu sacharynowych przemówień i słodkich uśmiechów.
Nie oznacza to, że serial powinien nabrać mroczniejszej krawędzi, ale pewna równowaga w jakości pisania między dobrymi facetami a złoczyńcami wydaje się, że na dłuższą metę byłoby lepiej dla serialu.
-
Pewnego razu emisje w niedzielne wieczory o 20:00 w ABC.