„Game of Thrones” sezon 5, odcinek 8: Dyskusja na temat spoilera od książki do ekranu

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Ostatni odcinek „Gry o tron” zmienił zasady gry, podnosząc stawkę i pozostawiając za sobą dużą część materiału źródłowego.





Gra o tron sezon 5 był sezonem przejściowym. Seria nie tylko zaczęła zmieniać sposób, w jaki dostosowuje wydarzenia z materiału źródłowego, ale zaczęła wychodzić poza to, co wydarzyło się w opublikowanych powieściach. To ruch, który spotkał się z mieszanymi reakcjami. Nierówność wspomnianego odbioru niektórych zmian również nadała w tym sezonie ogólnie słabą jakość.






Jednak w wczorajszym odcinku „Hardhome” Gra o tron dostarczył jedną z najbardziej imponujących godzin w telewizji, skutecznie przypominając widzom, dlaczego króluje przez ostatnie cztery lata.



Lannisterowie uwięzieni

Widok Cersei aresztowanej i wtrąconej do celi w zeszłym tygodniu był momentem, którego czytelnicy z niecierpliwością oczekiwali, w dużej mierze dzięki zawsze wyzywającej roli Leny Headey. W większości ta sekwencja rozgrywała się tak, jak w powieściach, nawet ze zmianami w sposobie, w jaki Cersei wysyła z Margaery i Lorasem. Przybycie Septy Unelli było szczególnie przyjemne, miły ukłon w stronę czytelników książek, którzy pamiętają, jak okrutna była w wykonaniu (zasłużonej) kary Cersei.

(W rzeczywistości może lepiej nadawała się do włączenia do naszej funkcji Poznaj nowych graczy niż postacie takie jak Yezzen czy Bowan Marsh, które jeszcze nie okazały się tak instrumentalne jak ona w tym sezonie.)






I tak wierna jak ta narracja, jest jedna mała zmarszczka, która może okazać się znacząca w dalszej części drogi. Podczas gdy Cersei jest uwięziona w powieściach, wysyła wiadomość do Jaime'a, błagając o pomoc, ale ten ignoruje te prośby i pali jej list. Jednak na Gra o tron Jaime sam jest więźniem i zamiast świadomie ignorować Cersei, jak to robi w Dorzeczu, może po prostu nie być w stanie odpowiedzieć Dorne. Jeśli jest to rozróżnienie, jakie daje serial, wydaje się, że jest to dalszy regres w łuku Jaime'a, podobnie jak wtedy, gdy dwoje kochanków rodzeństwa zjednoczyło się w finale zeszłego sezonu.



-






Podobny pogląd

Spotkanie Tyriona Lannistera i Daenerys Targaryen trwało od lat, ale jest to moment, który jest tak oczywisty, jak mógł być, nie mniej zmienia zasady gry. Dwie sceny, w których faktycznie prowadzą rozmowy w „Hardhome”, sugerują, jak niesamowicie ważna będzie ich współpraca. Równie dobrze mogło być przeznaczone.



Zarówno Tyrion, jak i Daenerys są charyzmatycznymi jednostkami, które rzucają duże cienie, jak powiedziałby Varys (Mówiąc o nim, kiedy pojawi się ponownie?). Dzielą ciekawą historię rodzinną, o której ten odcinek przypomina nam więcej niż raz, zwłaszcza że Tyrion opowiada historię życia Dany. Ich ojcowie również byli zarówno bezwzględnymi, jak i czasami okrutnymi ludźmi, ale rządy Aerysa były spokojne i pomyślne przez wiele lat dzięki radzie Tywina jako Namiestnika. Biorąc pod uwagę, że Tyrion i Dany są bardziej współczujący i życzliwi niż ich ojcowie, ich partnerstwo również może być tylko poprawą.

Para ma również podobny światopogląd. Bo tak cyniczny jak Tyrion ma jedno z najmilszych serc w całym Westeros. I choć Daenerys jest tak surowa i niezachwiana, jak stara się wyglądać, jest idealistką, która nie chce niczego więcej, jak tylko uczynić świat lepszym miejscem. Ci dwaj należą do nielicznych, którzy naprawdę troszczą się o ludzi, którymi rządzą, a ten dobroduszny optymizm daje im przewagę nad innymi, którzy próbowali zdobyć Żelazny Tron.

-

Podnoszenie stawki

Przez cały ten sezon dyskutowaliśmy o zmianach, jakie serial wprowadza w książkach io tym, jak na lepsze lub gorsze wpływają one na posuwającą się do przodu historię. „Hardhome” daje nam jak dotąd najlepszy argument na to, dlaczego te zmiany są nie tylko ważne, ale mogą ogromnie skorzystać na opowiadaniu historii. Gdzie w powieściach katastrofa w Hardhome jest słyszana z drugiej ręki i staje się tylko kolejną na długiej liście złych wróżb, Gra o tron przekształca scenariusz w surowe, instynktowne przypomnienie okropności, jakie przyniesie długa zima.

Początkowo wybór, aby Jon podróżował do Hardhome, przypominał dodaną scenę w Craster's Keep – coś, co podkręca akcję w tym sezonie i daje Jonowi więcej do zrobienia, podczas gdy inne fabuły nadrabiają zaległości. Ale to odejście od materiału źródłowego z wczorajszego odcinka dostarczyło o wiele więcej.

Po pierwsze, mamy do czynienia z doskonałą sceną ciężko wypracowanego zaufania między Wolnym Ludem a Nocną Strażą, w której ponownie wykorzystuje się rosnące umiejętności dyplomatyczne Jona. I w przeciwieństwie do niestrudzonej dyplomacji, dla której Jon pracuje w powieściach, ta jedna scena jest o wiele bardziej urzekająca i skuteczna w przedstawianiu jego dążenia do współpracy wszystkich.

Potem przybywają Biali Wędrowcy i rozpętuje się piekło. Ostatnie minuty „Hardhome” to z pewnością najbardziej imponująca wizualnie bitwa od „Blackwater” sezonu 2, ale działa na zupełnie innym poziomie. To nawet nie jest bitwa, ale masakra. Wraz z ich przybyciem, zwiastowanym upiornym porwaniem tych biednych dzikich pozostawionych za bramą, armia umarłych była bardziej przerażającą i imponującą siłą, niż ktokolwiek z nas mógł sobie wyobrazić. Szczególnie niepokojąca jest scena, w której martwi mężczyźni rzucają się z klifu i gromadzą się jak szmaciane lalki przed kolejnym atakiem.

Co więcej, sami Biali Wędrowcy nadal tylko zastraszają. Było prawdziwe napięcie wokół tego, czy Jon i jego towarzysze Nocnych Strażników przeżyją to spotkanie. Oczywiście, Longclaw okazał się decydującym czynnikiem, potwierdzając teraz, że valyriańska stal jest w stanie zabić Białych Wędrowców. Wielu spekulowało o tym wcześniej, biorąc pod uwagę magiczne właściwości stali (podobno została wykuta ze smoczego płomienia).

Ale intensywność nie skończyła się na tym, zamiast tego pozostawiła nas złowrogi moment, w którym Nocny Król wskrzeszał wszystkich, którzy właśnie zginęli, w szeregi swojej wciąż rosnącej armii. Jedyne, co Jon i ocaleni mogą zrobić, to spojrzeć z przerażeniem. Całe spotkanie jest niepokojące, instynktowne, a jego wpływ na fabułę i bohaterów jest niezaprzeczalny. Stawka została podniesiona, wymuszając wyraźne rozróżnienie między zmaganiami tych na południe od Muru a okropnościami nadchodzącej zimy.

-

„Hardhome” był epizodem zmieniającym grę, który osiągnął, pozostawiając za sobą dużą część materiału źródłowego. Jak oczekujesz tych i innych zmian w dwóch ostatnich odcinkach sezonu 5? Czy w tym sezonie jest na dobrej drodze do owijania pozostałych wątków z czwartej i piątej książki? Podziel się z nami swoimi przemyśleniami w komentarzach poniżej!

Gra o tron będzie kontynuowany w odcinku 9 „Taniec smoków” w najbliższą niedzielę o 21:00 w HBO.