Czy seria niefortunnych zdarzeń Netflixa jest lepsza niż film?

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Adaptacja Netflixa książek Lemony'ego Snicketa jest hitem, nie tylko dlatego, że traktuje materiał wierniej niż film z 2004 roku.





Pierwszy hit Netflix w 2017 roku to bez wątpienia szalony (i nieszczęśliwy) program telewizyjny Seria niefortunnych zdarzeń . Przenosząc serię książek Lemony Snicket na ekran z niezwykłą pewnością siebie, oddaje kpiarską, idiosynkratyczną naturę w każdym aspekcie tworzenia filmu, od stylu wizualnego - połączenie Tima Burtona i Wesa Andersona z lat 90. z odrobiną pantomimy - po wielowarstwową teleplay od autora Daniela Handlera (który pisał książki pod pseudonimem Snicket). Dla fanów jest to oszałamiająca realizacja ważnej serii książek, podczas gdy dla nowicjuszy dostarcza całkowicie wyjątkowej historii opowiedzianej w sposób rzadki w telewizji.






Oczywiście nie jest to pierwsza adaptacja wersetu Snicketa. W 2004 roku, kilka lat przed zamknięciem książek, Brad Silberling (skądinąd najbardziej znany z Caspar ) nakręcił film na podstawie serialu, który funkcjonował głównie jako pojazd Jima Carreya. Został przyjęty dość dobrze, ale nie na tyle dobrze, aby zainspirować wiarę w sequel, pozostawiając historię pośpiesznie zakończoną i zwisającą w tym samym czasie. Film jest teraz traktowany z mieszanymi uczuciami; działa zgrabnie jako rodzinna przygoda, ale pod względem adaptacji jest raczej puszysta.



Więc teraz, gdy Barry Sonnenfeld (który miał wyreżyserować serial, zanim opuścił problemy budżetowe) musi przenieść na ekran czystą, nieskrępowaną wizję swojego i Handlera, jak wypada porównanie obu wersji?

Format

Ponieważ zarówno film, jak i serial powstały przy zaangażowaniu Daniela Handlera (to on dostarczył pierwszego szkicu scenariusza filmu) i chęci uchwycenia świata książek (są pewne podobieństwa w podejściu projektowym), najbardziej niezwykłą różnicą między nimi jest struktura. Film wziął pierwsze trzy książki i połączył je w jeden film - Pokój gadów i Szerokie okno były 15 i 30 minutowe odcinki wciśnięte w fabułę Zły początek - podczas gdy serial daje każdej książce dwa odcinki (o różnej długości, ale około 40 do 60 minut), z planem 4-5-4, trzysezonową adaptację.






Jeśli chodzi o wierność, jaką umożliwia każda metoda, nie powinno być konkurencji. Chociaż program Netflix ma pewne swobody z różnymi drobnymi punktami fabularnymi i wstawia dużo tkanki łącznej między to, co w druku, raczej samodzielne historie, istnieje wolność, aby uzyskać o wiele więcej historii opowiedzianej w odpowiedni sposób: Pokój gadów nie jest zwariowanym zakończeniem, ale autentycznym przedsmakiem tego, jak mogłaby powrócić normalność; Szerokie okno nie opowieść o roztrzęsionym strażniku, ale posępna opowieść o dzieciach, które zdały sobie sprawę, że same będą musiały podjąć działania.



Poza kwestiami adaptacyjnymi, dwaj partnerzy po prostu pozwalają na lepsze opowiadanie historii; jest więcej miejsca na poznanie eklektycznej obsady postaci i świata, w którym się znajdują, a także mnóstwo okazji do rozbieżności i poza narratorem, Lemony Snicketem Patricka Warburtona.






Dzieci

To, co najbardziej pomaga struktura Netflix, to rozwój dzieci. Na papierze niewiele można wyróżnić Baudelaires z obu adaptacji, poza wyborem młodszych, ale równie utalentowanych aktorów do serialu (ruch, który teraz robi wrażenie i przyniesie korzyści). Istnieją subtelne różnice - w programie Netflix napisy Sunny są bardziej swobodne, Violet wyciąga z kieszeni swoją myślącą wstążkę, zamiast ją nosić stale, a Klaus ma okulary - poprawiając kiepską decyzję filmową podjętą prawdopodobnie w celu uniknięcia porównań z Harrym Potterem - ale dla wszystkich zamiary i cele sprawiają, że są one właściwe.



Tym, co mają telewizyjni aktorzy - Malina Weissman, Louis Hynes (który jest - fajny fakt - dwa lata starszy od aktorki grającej jego siostrę) i Presleya Smitha - jest czas. Mogą nie tylko inwestować więcej w swoje postacie i lepiej definiować drobne tiki ich osobowości, ale także ewoluować i dojrzewać w trakcie serialu. Zakres tego nie będzie w pełni jasny aż do sezonu 3, ale już widzimy, jak Violet, Klaus, a nawet Sunny zaczynają zdobywać większą pewność siebie, niezależność i światową wiedzę. Dla kontrastu, w oryginalnym filmie trio w większości wyszło z przygody w niezmienionej postaci, poza pozorem zamknięcia.

Hrabia Olaf

Oczywiście, jak podkreślał marketing obu adaptacji, gwiazdą serii jest samozwańczy złoczyńca Hrabia Olaf. Jest to dziwne, biorąc pod uwagę podejście do książek, ale ma sens w bardziej masowych mediach, biorąc pod uwagę sposób, w jaki pozwala na gwiazdę na topie dla dorosłych. I z tego powodu prawdopodobnie będzie najbardziej dzielił element, jeśli chodzi o to, kogo ludzie wolą.

Jim Carrey w filmie to napad Jim Carrey, co jest dziwne, ale oznacza, że ​​świetnie nadaje się do przebrań - zarówno jego Stefano, jak i kapitan Sham mają godny uwagi błyskotliwość. Tymczasem Neil Patrick Harris wybiera (marginalnie) bardziej zniuansowaną postać, która wydaje się, że faktycznie pochodzi ze stylizowanego świata. Jest złudzony i egoistyczny, ale nie aż tak karykaturalny. Jednak największą różnicą jest zagrożenie; z Harrisem naprawdę wierzysz, że zabiłby dzieci, gdyby miał okazję, a jego wygląd jest bardziej przerażający (do tego stopnia, że ​​siódmy odcinek sprawia, że ​​jego przebranie ujawnia część wielkiego emocjonalnego ciosu).

Ponownie, to zależy od osobistej opinii bardziej niż innych - i warto dalej zauważyć, że Carrey miał mniejszą historię, z którą mógł pracować, a tym samym inne podejście - ale jeśli chodzi o uchwycenie postaci i bycie najbardziej widocznym, to musi to być Harris.

Uchwycenie wrażenia z książek

Podczas gdy spektakle oferują więcej, to gdzie serial naprawdę wyprzedza film, jest to, w jaki sposób oddaje klimat książek. W tym miejscu film upadł dla wielu fanów; miał wizualną stylizację ilustracji Snicketa, anachroniczną scenerię i Jude Law ponuro mówiąc, że to nie była szczęśliwa historia (wraz z fałszywym otwarciem Happy Elf), ale wiele z nich wydawało się bardzo powierzchowne. Spektakl jednoznacznie ubija ton lepiej i na głębszym poziomie.

Oczywiście, że Snicket jest stałą obecnością na scenie, robi ogromną różnicę, chociaż to subtelniejsze elementy są najbardziej imponujące. Od samego początku temat idiotyzmu dorosłych jest znacznie bardziej wyraźny; każdy, kto ukończył dwadzieścia lat, jest stale nieświadomy przebrań idiotycznego hrabiego Olafa i traktuje dzieci jako mniejsze, pomimo ich najwyraźniej wyższej inteligencji. Ich protekcjonalność i frustracja, którą wywołuje, są namacalne.

Ale to nic na temat nieustannego eksperymentowania z językiem. Wydawało się, że książki istnieją wyłącznie z powodu szaleńczej gry słów: teoria krytyczna zastosowana do narracji; idiomy doprowadzone do przełomu; cała strona składająca się tylko z nigdy nie powtarzanych w kółko. Film nigdy tak naprawdę nie wziął tego pod uwagę, prawdopodobnie dlatego, że jego ustawienie jest czasochłonne i raczej niedoceniany jako pomysł, ale mimo to pozostawia dziurę w środku świata; usunęli nawet pierwsze przechytrzenie Olafa przez Baudelaire'a, używając podwójnego znaczenia żargonu prawniczego.

Przedstawienie, odwrotnie, z całego serca wtrąciło się w grę językową i jest dla niego o wiele lepsze. Scenariusz Handler jest tak bogaty w literackie i gramatyczne gagi, az kolei ciężki w odwołaniach do poprzednich gagów w późniejszych odcinkach, że przyjemnie jest po prostu usłyszeć, jak to się gra. To prosty tik, ale sprawia, że ​​wszystko wydaje się bardziej spójne; kiedy ciotka Josephine zostawia ślad, by znaleźć ją w Curdled Cave, używając błędów gramatycznych, w filmie jest to dziwactwo jej postaci, ale w serialu jest to kolejna humorystyczna rozbieżność w serialu, który już spędził cały odcinek na przenośnym / dosłownie działającym żartu .

Właśnie takie rzeczy nadają serialowi ostateczny status - udaje mu się przedstawić osobliwości Snicketa w sposób, do którego film nigdy się nie zbliżył. Chociaż to, co popycha go dalej, to sposób, w jaki radzi sobie z czymś, co film całkowicie zignorował…

Tajemnica

Gdy książki rozwijały się i odchodziły od wariacji na temat tych samych dzieci, które otrzymały nowego opiekuna, hrabia Olaf pojawia się w przebraniu, spisek z udziałem V.F.D. a tajemnicza przeszłość rodziców Baudelaire zaczęła się pogłębiać. Miało to przelotne znaczenie aż do wprowadzenia bagien w r. Austere Academy (Book 5) i nie był niezbędny do Podła wioska (Księga 7), więc film naturalnie omijał to prawie całkowicie; jedynym zachowanym elementem była niejasna relacja między wszystkimi strażnikami a przysłowiem „rozpalających ogień i gaszących”. Szkoda, ale trudno się dziwić, biorąc pod uwagę treść, którą dostosowywał.

Ponieważ seria Netflix zajmuje się opowiadaniem historii w dłuższej formie i dość bezpieczną wiedzą, jaką zdobędzie, aby dostosować wszystkie 13 książek, nie trzeba było być tak powściągliwym, skoro Violet, Klaus i Sunny byli świadomi szerszej fabuły znacznie wcześniej niż kiedykolwiek. były w druku. Jest to oczywiście odświeżające dla tych, którzy wracają do serialu, i ogólnie daje dorosłym więcej do zagłębienia się w zęby. Chociaż trudno jest winić film, że go nie ma, niewątpliwie wzmacnia to świat i sprawia, że ​​serial staje się bardziej wciągającym.

-

To niesprawiedliwe, że zbyt mocno nienawidzimy filmu z powodu jego błędów jako adaptacji, biorąc pod uwagę ograniczenia, jakie na siebie narzucił, i godne podziwu próby przeniesienia książek na ekran. Jednak program Netflix ma większe płótno, bardziej wzniosłe ambicje i jest zasadniczo tak dobrze skonstruowany, że nie może pomóc, ale najlepszy film prawie pod każdym względem. Oczekiwanie na sezon 2 będzie trudne.

Seria niefortunnych zdarzeń sezon 1 jest już dostępny w serwisie Netflix.