Wyjaśnienie zakończenia lekarstwa na dobre samopoczucie

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Wyjaśniamy, co się dzieje w przesadnym zakończeniu nowego, dużego horroru Gore'a Verbinskiego A Cure For Wellness.





Ostrzeżenie: główne SPOILERY dla Lekarstwo na dobre samopoczucie przed siebie






-



Lekarstwo na dobre samopoczucie to film, który nieustannie żongluje różnymi tożsamościami i wątkami narracyjnymi. Rzekomo historia o nowicjuszu z Wall Street imieniem Lockhart (Dane Dehaan), który próbuje odzyskać swojego zaginionego szefa z odizolowanego spa (The Volmer Institute) w szwajcarskich Alpach, tylko po to, by znaleźć się kontuzjowany i ograniczony do coraz bardziej złowrogiego `` dobrego samopoczucia '' Center 'siebie jako pacjenta, szybko rozwija się (w przypadkowej kolejności): thriller psychologiczny, przypominający sen melodramat „gaslight”, tajemnica morderstwa, gotycki horror i ostatecznie coś w rodzaju filmu science-fiction o potworach. Jest to zakończone zakończeniem, które piętrzy się na wstrząsach, niespodziankach i okropnej krwi tak entuzjastycznie, że łatwo jest stracić poczucie tego, co miało się dziać.

Również węgorze. Bardzo dużo węgorzy.






Widziałeś Lekarstwo na dobre samopoczucie ? Masz jeszcze pytania? Spróbujmy rozpakować kilka z nich:



Co się właściwie działo?

Krótka wersja: Dr Heinreich Volmer Jasona Isaacsa, choć przedstawiony jako niekonwencjonalny szef spa, był w rzeczywistości medycznie nieśmiertelnym szwajcarskim baronem i szalonym naukowcem, który ponoć został stracony 200 lat wcześniej. Volmer pozostał przy życiu i pozornie ponadczasowy dzięki podobno opartej na witaminach miksturze leczniczej, którą on i jego personel / zwolennicy stworzyli, manipulując ciałami w dużej mierze zamożnych pacjentów spa. Niezwykle młoda pacjentka Hannah (Mia Goth) była właściwie jego podobnie powoli starzejącą się córką, urodzoną w momencie rzekomej egzekucji. Węgorze i pacjenci zostali umieszczeni w (sztucznie wywołanym) symbiotycznym cyklu życiowym, który był prawdziwym źródłem „witamin” Volmera z fontanny młodości; głównie poprzez karmienie się nawzajem.






Ma sens? Nie? OK, przejdźmy bardziej szczegółowo:



Backstory

Kiedy Lockhart przybywa do Volmer Institute, zostaje poinformowany, że mieszkańcy zubożałego miasta u podnóża góry, gdzie zbudowano przypominające zamek spa, są podejrzliwi wobec tego miejsca (jak w każdym dobrym gotyckim horrorze o szalonym naukowcu) , z powodu niewypowiedzianych wydarzeń, które służą jako lokalna opowieść o boogeymanie. 200 lat temu Instytut był zamkiem notorycznie szalonego barona, który zakochał się w zakazanej miłości z własną siostrą - która podobno została dotknięta nieuleczalną chorobą. Chcąc ją wyleczyć, zaczął przeprowadzać nienaturalne eksperymenty medyczne na miejscowym chłopstwie, w wyniku czego odkrył pozornie `` zmumifikowane '' zwłoki i nalot widłami i pochodniami w stylu Frankensteina na zamek, w którym oboje rodzeństwo zostało spalone żywcem i oryginalny zamek został w większości zniszczony.

Jakiś czas później (początek XX wieku, kierując się architekturą i projektowaniem wyposażenia), poprzednicy dr Volmera nabyli podobno ziemię do celów leczniczych i rehabilitacyjnych, koncentrując się na renomowanych właściwościach odmładzających `` wód świętych '' w przepastnych naturalnych warstwa wodonośna znajdująca się w samej górze - a sam Volmer przekształcił ją w ekskluzywne prywatne spa dla bogatych i pogrążonych w niepokoju w swojej epoce. Oprócz Lockharta (który jest „pacjentem” ze względu na złamaną nogę) i enigmatycznej nastolatki Hannah, wszyscy pacjenci to bardzo zamożni biznesmeni szukający ulgi w stresie wywołanym poczuciem winy z powodu ich nadmiernie konsumpcyjnego stylu życia.

Lockhart zaprzyjaźnia się również ze starszą pacjentką, która mianowała się historykiem-amatorem tego miejsca, która oferuje `` nieedytowaną '' wersję historii Barona: nie był po prostu `` zakochany '' w swojej siostrze - był przekonanym quasi-faszystą o genetycznej wyższości własnego rodu i miał obsesję na punkcie spłodzenia podobnie „czystych” dzieci poprzez chów wsobny. „Chorobą”, na którą cierpiała jego siostra, była właściwie bezpłodność i właśnie to próbował wyleczyć. Co więcej, faktycznie mu się to udało! Siostra / żona zaszła w ciążę, ale w wyniku ataku chłopów dziecko zostało rzekomo siłą aborcji i utonęło żywcem w podziemnej wiośnie.

Jednak podczas eksploracji biura Volmera Lockhart zwraca uwagę na oprawioną (później ujawnioną, że również wyciętą) fotografię z budowy Instytutu, na której zauważa mężczyznę z zabandażowaną twarzą, jak ofiara poparzenia, siedząca na tereny z młodą dziewczyną - zgadnij kto?

Co planował Volmer?

Jeśli nie byłeś już wystarczająco obrzydliwy: Volmer trzyma Hannah (która nie zna prawdziwej natury ich związku) na kontrolowanej dawce eliksiru młodości, aby (stopniowo) postarzać ją do dorosłości; ostatecznym celem było kontynuowanie tego, co skończył z jej matką (jego siostrą), tj. spłodzenie rasy mistrzów wsobnych genetycznie lepszych nadludzi. Jedynym powodem, dla którego jeszcze nie zaczął, jest to, że chociaż technicznie jest `` pełnoletnia '', wszystkie te biologiczne manipulacje spowolniły początek dojrzewania - a tym samym jej zdolność do rodzenia dzieci.

Najwyraźniej tym, co wprawia w ruch, jest Lockhart. Spotkanie z chłopcem (mniej więcej) w jej wieku i flirtowanie z nim (oraz, co jest mniej zalecane, z lokalnymi twardzielami w barze w mieście) wydaje się przyspieszyć dojrzewanie Hannah. Pierwsza miesiączka dostaje się wkrótce po trekkingu z nim do miasta, aby mógł zapytać o przemyconą dokumentację medyczną (patrz poniżej), którą Volmer i jego kultowi wyznawcy traktują jako wskazówkę do zorganizowania kolejnej dużej ceremonii ślubnej ... po której następuje zdecydowanie bez zgody dopełnienie, z którego Lockhart próbuje ją uratować w wielkim punkcie kulminacyjnym.

A co z węgorzami?

Węgorze są wielkim koszmarem symbolicznym Lekarstwo na dobre samopoczucie . Lockhart ma o nich sny, ma halucynacje (a może nie), że jest atakowany przez ich rój, unosząc się w zbiorniku z deprawacją sensoryczną, a nawet ma wizję Hannah leżącej nago w wannie pełnej ich. Stworzenia wydają się `` nawiedzać '' instalację wodno-kanalizacyjną Instytutu, wślizgując się do armatury łazienkowej i wychodząc z niej, i ostatecznie odkrywamy, że Volmer / Baron ma staromodne laboratorium szalonych naukowców w jaskiniach wodonośnych, gdzie je analizuje i bada mocno. Jak można się już domyślić, nie są to zwykłe węgorze - to wyjątkowy gatunek, który rozmnaża się i żyje (w tysiącach) w samych źródłach wodonośnych.

Co w nich takiego specjalnego? Cóż, okazuje się, że „woda święcona” warstwy wodonośnej w rzeczywistości nie jest zbyt zdrowa do spożycia przez ludzi - ale wydłuża żywotność węgorzy do ponad 300 lat. Baron starał się wydobyć wszystko, co umożliwiło tę reakcję dla ludzi, wpychając żywe węgorze do gardeł (i do żołądków) ludzi, a następnie z czasem wydobywając skoncentrowany płyn z ciał tego podmiotu, aby przedłużyć jego życie. „witaminowy” eliksir (który, jak wcześniej zauważył Lockhart, „smakuje jak spocona ryba”). To wyjaśnia `` zmumifikowane '' ciała w czasach barona i zredagowaną dokumentację medyczną przedstawiającą pacjentów cierpiących na przewlekłe odwodnienie w czasach Volmera - gdzie dodatkowo ewentualne zgony pacjentów są ukrywane poprzez karmienie ich szczątkami węgorzy.

Koncepcja „spa” jest zatem sposobem Volmera, aby nie powtarzać błędów z czasów barona. Zamiast przyciągać uwagę porywając ludzi, wykorzystuje egzystencjalny niepokój tytanów kapitalizmu XXI wieku, aby ich pożerać (i pływać, kąpać się, brać prysznic i pan wie, co jeszcze w niej) `` cudownej wodzie '' warstwy wodonośnej i stać się wytwórnie witamin chętnie w ramach „leczenia”, w które przekonano ich, że są potrzebne.

O co tak naprawdę chodzi?

Prawdopodobnie będziesz chciał zapytać o to reżysera Gore'a Verbinskiego, ale przynajmniej w ogólnych zarysach film dość jasno pokazuje, że to wszystko ma być metaforą przesadnie leczonego, przesadnie analizowanego współczesnego życia - a konkretnie idei że zamożni `` pacjenci '' Instytutu woleliby raczej uwierzyć w diagnozę wyimaginowanych dolegliwości fizycznych (i dziwacznych zabiegów, których rzekomo wymaga), zdiagnozowanych przez szalonego naukowca, niż zapytać, czy to świat, w którym żyją, kultura, którą tworzą, czy tylko oni sami tworzą źle się czują.

Ten narracyjny podtekst staje się tekstem, gdy w punkcie kulminacyjnym Lockharta uderza nagłe uświadomienie sobie, jak bardzo sam słuchał wypowiedzi Volmera i odcina gips - odkrywając, że tak naprawdę nigdy nie złamał mu nogi. Ale jest też obecny w szalonych poszukiwaniach Volmera, by „wyleczyć” jego niezdolność do stworzenia wsobnej rasy panów kosztem swoich ofiar. W pewnym sensie ostatnie przesłanie Lekarstwo na dobre samopoczucie wyglądałoby następująco: Uzyskaj drugą opinię.

Kolejny: Dane DeHaan omawia najtrudniejszą scenę leku na dobre samopoczucie

Kluczowe daty wydania
  • Lekarstwo na dobre samopoczucie (2017) Data wydania: 17 lutego 2017 r